sobota, 31 października 2015

"Budować ściany wokół siebie - marna sztuka."







"Dlaczego nie mówimy o tym, co nas boli otwarcie ? Budować ściany wokół siebie - marna sztuka", śpiewał Stanisław Sojka. To nie tylko ładne słowa piosenki. Niestety. W naszym życiu, każdego dnia budujemy mury, nie do pokonania dla naszego partnera, rodziców lub przyjaciół. Nie potrafimy otworzyć się na drugą osobę, zaufać, i podzielić swoimi problemami, albo wątpliwościami. Bardzo często gromadzimy w sobie w ten sposób negatywną energie, łapiemy doła, a na Facebooku pojawia się kolejny post o tym, że nikt nas nie kocha i nie rozumie. Zadajmy sobie pytanie. Jak ma nas ktokolwiek zrozumieć, skoro cały czas siedzimy szczelnie zamknięci w czterech ścianach swojego świata. Zamykamy się na świat rzeczywisty, a otwieramy na świat wirtualny. Pomocy i porady zaczynamy szukać na forach internetowych, a nie u swoich najbliższych. 
  Znałam kiedyś małżeństwo, jakich wiele wokół nas. Wracali wieczorem z pracy i siadali razem przy stole. Wydawać by się mogło, że rozpoczną dialog i opowiedzą sobie nawzajem jak spędzili dzień, co spotkało ich miłego a co wkurzyło w pracy. Jednak tak nie było. Siadali naprzeciw siebie, ale każdy ze swoim komputerem i swoim wirtualnym światem. Dzisiaj już nie są małżeństwem. Jestem pewna, że w dużym stopniu zawinił brak komunikacji. Taka sytuacja wygląda dla kogoś znajomo ?? 
 Komputery, telefony i internetowi przyjaciele wyłączają nas często z rzeczywistości. Kiedy ostatni raz powiedziałeś swojemu partnerowi "Kocham Cie", przyjacielowi "Cokolwiek nie zrobisz, ja zawsze będę z Tobą" albo, tak po prostu usiadłeś z rodzicami lub rodzeństwem i zwyczajnie ich wysłuchałeś ?? Niektórzy z nas już pewnie nie pamiętają. A takich kilka słów i gestów potrafi zburzyć największe mury. Jeśli masz jakiś problem, a sam nie potrafisz sobie z nim poradzić, usiądź ze swoim bliskim i powiedz mu o tym. Jestem pewna, że ta osoba nie wywróci oczyma na znak, że nudzą go Twoje sprawy. Wręcz przeciwnie. Taka osoba poczuje się doceniona i będzie wiedziała, że mu/jej ufasz. Warto codziennie pamiętać o tym, żeby znaleźć parę chwil dla naszych bliskich. Nawet, jeśli nie masz ochoty na rozmowę, to pooglądajcie razem film. Razem !! Nie każdy na swoim laptopie. Jeśli macie czas, a nie chce Wam się siedzieć w domu, wybierzcie się na przejażdżkę samochodem. 
 U mnie w małżeństwie to się sprawdza idealnie. Kiedy mieszkaliśmy w Polsce, nie było dnia, żeby gdzieś nie pojechać. Po prostu. Przed siebie. Kiedy jedziecie samochodem, macie dużo czasu na rozmowę. Warto wtedy opowiedzieć o tym, co nas martwi lub boli. 
 Pamiętajmy o komunikacji każdego dnia. Poświęćmy parę minut na rozmowę i wysłuchanie drugiej osoby. Przyglądajmy się naszym bliskim. Skłońmy ich, żeby nam zaufali i zwierzali się ze swoich problemów. Dzięki temu nasze małżeństwa, związki, przyjaźnie i relacje z rodziną będą pozbawione murów oraz "zgodne, szczęśliwe i trwałe."










Nie bójmy się otwierać na drugiego człowieka, oraz na świat który nas otacza. Zburzmy swoje mury, wyjdźmy z domu, bo na zewnątrz czeka na nas ktoś życzliwy i fajna przygoda. 

Napisała: Kasia
Zdjęcia: Kasia i Robert

środa, 28 października 2015

Ciasto wieczorową porą,


Nie lubię ciast, szczególnie tych z kremem i tortów. Jest jednak wyjątek. Moje kubki smakowe zostały podbite przez ciasto Raffaello, z przepisu teściowej mojej koleżanki. Jest rewelacyjne. Słodkie, ale nie mdłe i na budyniu domowej roboty, a nie tym z paczki. Jest jeszcze jedna zaleta tego ciasta. Robi się je łatwo i w miarę szybko. Idealnie ciasto dla łasuchów i nie tylko.


Ciasto Raffaello

* 3 żółtka
* cukier wanilinowy
* 1/2 kostki margaryny do pieczenia
* 3/4 litra mleka
* 1 i 1/2 szklanki cukru (choć dla nas to było troszkę za dużo)
* 200g wiórków kokosowych
* 2 i pół paczki krakersów
* 3 łyżki mąki ziemniaczanej
* 3 łyżki mąki pszennej




* Żółtka zmiksowałam z cukrem wanilinowym, wsypałam mąki, wlałam szklankę mleka i zmiksowałam.

* 2 szklanki mleka zagotowałam z 1 i 1/2 szklanki cukru, do tego dolałam zmiksowaną masę budyniową i zagotowałam a następnie wystudziłam.

* Rozmiksowałam 1 i 1/2 kostki margaryny i dodałam po trochę masę budyniową, cały czas miksując.
Później wsypałam paczkę wiórków kokosowych (100g) i wymieszałam już łyżką.

* Masę podzieliłam na 2 równe części.

* Na dużej prostokątnej blaszce ( w okrągłej blaszce trzeba robić w dwóch ) ułożyłam warstwę krakersów. Na to nałożyłam połowę masy budyniowej. Na masę budyniową, położyłam następna warstwę krakersów i rozprowadziłam drugą część masy. Na koniec posypałam całe ciasto wiórkami kokosowymi. Wstawiłam do lodówki na parę godzin, jednak lepsze było już na drugi dzień.






















Drogie Panie. Teraz zadanie dla Was. Odejdźcie od monitorów. odłóżcie telefony i zróbcie niespodziankę swojej drugiej połówce, przyjaciółce lub rodzicom. Zrobienie tego ciasta nie zajmie Wam wiele czasu, a uśmiech na twarzy bliskiej osoby, wynagrodzi Wam cały trudno włożony w przygotowanie tej pyszności.


Napisała: Kasia
Foto: Kasia